


Ten wisiorek z kamieniem wyłowionym z rzeki Stradomki to dla mnie szczególny przedmiot. To jedno z wakacyjnych wspomnień. Jest bardzo minimalistyczny, bo taki właśnie miał być. Wiem, że wiele osób ekscytuje się idealnymi, wyszlifowanymi kamieniami, które błyszczą w blasku słońca. Sama też tak mam, ale dostrzegam piękno w otaczającej nas naturze. Jestem miłośniczką naturalnych rozwiązań i choć nie zawsze mi to wychodzi, staram się żyć ekologicznie. Dlatego postanowiłam, że moja biżuteria to nie będą tylko piękne kamienie szlachetne lub syntetyczne. Będą wśród nich również takie “nieidealne” skałki, nawiązujące do Matki Ziemi.
Pierwszym kamieniem, jaki zakułam (niezbyt skutecznie niestety), był właśnie kamyk polny znaleziony w Woli Sękowej i bardzo mi się to wtedy spodobało. Niestety nie wzięłam ze sobą na warsztaty żadnych kamyczków do zakucia. To była akurat potrzeba chwili, bo nie miałam nic innego pod ręką, ale kamienie polne zapadły mi w pamięć i postanowiłam ponownie po nie sięgnąć. Podczas wakacji w dziwnym roku 2020 odwiedziłam uroczą wieś w Małopolsce — Skrzydlną. Płynie tam rzeka Stradomka, z której zabrałam kilka kamieni z zamiarem wykorzystania ich w biżuterii. Wisiorek z kamieniem to właśnie jeden z takich wytworów. Do oplotu wykorzystałam miedziany drut o grubości 0,8 mm. To pierwszy wisiorek z kamieniem, zrobiłam ich jeszcze kilka, ale o tym kiedy indziej.
Materiał: Miedziany drut ø 0,8 mm
Kamień: Wyłowiony z rzeki Stradomki w Skrzydlnej
Skrzydlna to wieś położona w powiecie limanowskim, w Beskidzie Wyspowym. Widoki są cudowne, natura koi zmysły i zdecydowanie sprzyja wypoczynkowi. Podczas tych wakacji pierwszy raz w życiu widziałam zimorodka, który leciał właśnie nad rzeką Stradomką! Stradomka jest dopływem Raby, a swoje źródło ma na popularnej wśród narciarzy Śnieżnicy. Obecnie jest chyba całkiem czystą rzeką, ponieważ znów pojawiły się w niej raki, których nie było wiele, wiele lat. Raki bardzo lubią czystą wodę, więc to o czymś świadczy!